#tellmeyourstory
Fotografia miała wypełnić jej wolny czas, a przerodziła się w karierę. Od robienia zdjęć przechodniom warszawskich ulic, po relacjonowanie Fashion Weeków w Nowym Jorku – Asia Typek, fotografka streetwearowa, opowiada o swojej drodze zawodowej i modowej. Poznaj, jak minimalistyczne podejście do mody i fotografii ukształtowało wyjątkową perspektywę nie tylko na jej styl.
Asia Typek, fotografka mody ulicznej
KW: Jak zaczęła się twoja przygoda z fotografią?
AT: Na studiach pracowałam w agencji modelek D’vision. Wtedy kupiłam pierwszy aparat, naoglądałam się polaroidów, najeździłam po planach zdjęciowych. Założyłam wtedy z koleżankami fotobloga, o tym jak ludzie ubierają się na co dzień. Chciałyśmy publikować ich zdjęcia, ale też informacje o fajnych miejscach, wywiady z inspirującymi osobami. Szybko zorientowałam się, że w Polsce tematy szybko się kończą, a zaczepiani przez nas przechodnie reagują sceptycznie na zaczepki osób z aparatem.
KW: Co sprawiło, że widziałas w tym szansę na przyszłość?
AT: W tym czasie popularność zyskiwali Sartorialist i Garance Dore – śledziłam ich z zapałem. Próbowałam powtarzać to co robili w Warszawie, ale ta szybko stała się za ciasna. Dość spontanicznie przeprowadziłam się do Nowego Jorku, zrobiłam swój pierwszy Fashion Week, potem kolejne. Przez kilka pierwszych lat było to raczej angażujące hobby niż dochodowe zajęcie. W pracę przerodziło się zupełnie naturalnie.
KW: Jak po latach postrzegasz swoją pracę?
AT: Uwielbiam ją, z każdym rokiem bardziej. Od 12 lat obserwuję rozwój karier ludzi, których fotografuję. Ta świadomość ich ścieżek wnosi do mojej pracy dodatkowy kontekst. Podczas tygodni mody widzę setki świetnie ubranych osób. Z nich wybieram te, dla których ubranie nie jest kostiumem stworzonym na potrzeby widowiska tygodnia mody. Chodzi o indywidualny, ugruntowany styl, a nie o to kto ma na sobie najnowszą kolekcję.
KW: Co przyciąga cię do tych osób?
AT: W pierwszych latach swojej pracy robiłam zdjęcia na akord. Nie chciałam przepuścić żadnego kadru. Dziś jestem bardzo selektywna. Wiem dokładnie po co przychodzę na „plan”, cierpliwie wyczekuję kadru. Omijam też pokazy marek, które przyciągają specyficzną publiczność o mocnej estetyce. Już wiem, że nie muszę być wszędzie. Odrzucają mnie total looki, zwykle zasponsorowane przez marki. Szukam czegoś bardziej osobistego. Wolę osoby, które robią w życiu coś fajnego. Na pokazy mody przychodzą do pracy i wyglądają tak jak każdego dnia. Ich styl jest niewymuszony, naturalny, zbudowany. Widać że moda to część ich życia.
KW: Jak ty ubierasz się do pracy?
AT: Tak jak na co dzień, bardzo prosto. W fotografii mody ulicznej bardzo ważne jest to żeby szczególnie się nie wyróżniać – nie być jaskrawym elementem tła, który ktoś może złapać w kadr. Większość moich kolegów po fachu nosi spodnie cargo i plecak. Dla mnie to raczej minimalistyczny monochrom. Tyle wystarczy żeby Lisa Aiken z amerykańskiego Vogue’a nazwała mnie najlepiej ubraną fotografką street fashion.
KW: Jaki jest twój typowy codzienny look?
AT: Dżinsy i tank top, czasem garnitur, skórzana kurtka. Od prawie dekady mam ze sobą zawszę tę samą torebkę – klasyczny worek Chylak. W niej mieści mi się wszystko co potrzebne żebym mogła wykonać zleconą wcześniej pracę.
Tekst: Kamila Wagner
Video: Łukasz Jaśniak
Foto: Łukasz Jaśniak
Retusz: Jan Tuszewski